28 lut 2013

Masaż Shantala® - Magiczna moc dotyku

Zapraszamy do przeczytania wpiasu gościnnego Agnieszki na temat masażu - dla dużych i małych :)

dotykanie.pl



Pieszczoty, głaskanie i przytulanie są dla dziecka jak pożywienie.
Tak samo ważne jak białko, minerały i witaminy.
F.Leboyer

Masaż Shantala®  - Magiczna moc dotyku
Masaż Shantala pochodzi z Indii skąd na grunt europejski został przeniesiony przez francuskiego położnika Frederique Laboyer. Jest to masaż uniwersalny, którym można masować niemowlęta, starsze dzieci, kobiety w ciąży oraz dorosłych.
Z pomocą masażu możemy wpływać na stan układu nerwowego dziecka. Dotykając, masując dziecko wzmacniamy odporność jego organizmu chroniąc tym samym dziecko przed chorobami. Masując budujemy emocjonalną więź ponieważ dotyk sygnalizuje miłość i przywiązanie, zapewnia rozwój, koi stresy, leczy.  

Regularne masowanie dziecka:

  • relaksuje dziecko,
  • pomaga w zasypianiu,
  • usprawnia pracę układu pokarmowego,
  • wzmacnia odporność dziecka,
  • łagodzi lub nawet eliminuje kolki,
  • wzmacnia poczucie bezpieczeństwa,
  • pogłębia więź emocjonalną z rodzicami,
  • pomaga dziecku poznać i poczuć własne ciało,
  • wycisza,
  • stymuluje prawidłowy rozwój psychoruchowy;

Rodzic lub opiekun dziecka:

  • uspokaja się podczas masażu,
  • zyskuje większą pewność siebie w obcowaniu z dzieckiem,
  • mama chroniona jest przed depresją poporodową lub lepiej ją znosi,
  • nawiązuje więź z dzieckiem,
  • uczy sie rozpoznawać sygnały i znaki dawane przez dziecko.
  • Masować można już dwumiesięczne dzieci. Zaleca się masowanie dzieci 3-4 razy w tygodniu, włączając masaż w wieczorny rytuał usypiania dziecka.

Więcej informacji znajdziecie Państwo na stronie www.dotykanie.pl 

A gdy powołacie się na DlaPupy.pl - dostaniecie 10% zniżki! :D

Autorka o sobie:

Jestem niezależną nauczycielką oraz masażystką masażu hawajskiego Lomi Lomi Nui oraz licencjonowaną instruktorką masażu Shantala®. Od kiedy pamiętam interesował mnie ruch oraz praca z ciałem. Początkowo swoją pasję wyrażałam poprzez taniec w balecie, w zespole tanecznym, na lekcjach tanga argentyńskiego, podczas warsztatów 5Rytmów.
Nastepnie zajęłam się masażami. W 2008 roku poznałam masaż hawajski Lomi lomi nui. W miarę nauki poczułam, że czerpię przyjemność nie tylko z jego odbierania jako osoba masowana ale również z wykonywania tego masażu.
Lomi lomi nui zachwycił mnie harmonizującym wpływem na ciało. Poczułam wyraźnie, że jest to forma pracy z ciałem jakiej szukałam i jaką chcę się zająć.
Jestem rónież instruktorką masażu Shantala® - zapoznaję rodziców z technikami tego cudownego masażu dla niemowląt i małych dzieci.
Masaż Shantala®,  jest niezwykłym sposobem na przekazywanie dziecku rodzicielskiej miłości oraz nawiązywaniem bliskiej relacji z dzieckiem.




19 lut 2013

Hity i kity dla bobasa

Dopóki nie zostałam mamą, nie zdawałam sobie sprawy, ile gadżetów z branży dziecięcej można znaleźć na rynku. Niektóre z nich od razu wydawały mi się absurdalne, inne oglądałam z ciekawością i szukałam informacji po forach. Do nieudanych zakupów bez wątpienia w moim przypadku należy:
- Chodzik- pchacz, którym mój syn rozpędzał się w domu i przewracał po staranowaniu pierwszego sprzętu.
- Nie przydał nam się też zupełnie rożek z kokosowym wkładem
- Podobnie kołderka zapinana na suwak (syn spał tylko na brzuchu i to z nami w łóżku).
- Słyszałam, że istnieje maszyna interpretująca płacz dziecka... No cóż, nie skusiłam się ;)

Za to kilka sprzętów bardzo ułatwiło mi życie.

Przykłady?

- Chusta i nosidło egronomiczne - chyba nie muszę pisać dlaczego :) W każdym razie, nie wyobrażam sobie bez chusty pierwszych tygodni życia a i później często ją stosowałam, a po pół roku zamieniłam na nosidło ergonomiczne. Mina pana z warzywniaka, gdy zobaczył dziecko na plecach - bezcenne ;)

Caboo, nosidło z bawełny organicznej Close Parent

- "Krzywy kubeczek" Doidy cup - dzięki niemu moje dziecko bardzo łatwo nauczyło się samodzielnie pić. Używa go z duża radością.
Doidy cup

- Wielorazowa mata do przewijania - dzięki niej nie musiałam szukać specjalnie kawiarni z  przewijakiem tylko rozkładałam gdziekolwiek

Mata do przewijania Pupus

- Turystyczne krzesełko do karmienia - to był strzał w dziesiątkę. Odkryłam je dopiero gdy mój syn miał rok. Karmienie podczas wyjazdów lub wizyt u bezdzietnych znajomych wspominam ciężko - trzymam na kolanach dziecko i próbuję wcelować mu do buzi łyżeczką. Albo pozwalam jeść samodzielnie narażając się na to, że jedzenie wyląduje na moim ubraniu. Raz się zdarzyło, że wstałam od stołu z wielką plamą jagodową na pupie. Spodnie miałam na tym wyjeździe tylko jedne - po co więcej na weekend... Dzięki fotelikowi nasze posiłki zrobiły się cywilizowane - po prostu przymocowujemy materiał do zwykłego krzesła, zapinamy malucha i ręce wolne!


Kieszonkowe krzesełko do karmienia Pupus


A czy Wy skusiliście się na gadżet, który okazał się być kitem? A może macie coś takiego, co bardzo ułatwiło Wam życie - prawdziwe hity dla bobasa? Zapraszam do komentowania :)



11 lut 2013

21 powodów, dla których warto pieluchować wielorazowo. Powód 1 - PIENIĄDZE













Tak, tak. PIENIĄDZE.
Długo zastanawiałam się, co umieścić na pierwszym miejscu: zdrowie dziecka czy pieniądze? 
I choć zdrowie jest najważniejsze, to jednak ja - wychodząc na obrzydliwą materialistę - umieszczam na pierwszym miejscu mojej listy właśnie pieniądze.

Jeśli chcesz zaoszczędzić na pieluszkach - przejdź na wielorazówki. Pisałyśmy o tym bardzo poważnie na stronie sklepu oraz bardziej na luzie i bardziej obrazowo na blogu (szczególnie polecam ten blogowy wpis, myślę, że wielu osobom otwiera on oczy na prawdziwe koszty jednorazówek). Ja napiszę krótko: pieluchowanie jednorazówkami to koszt około 3500-5000 zł (w zależności od używanych pieluch oraz okresu pieluszkowania); pieluszkowanie wielorazówkami to koszt od ok. 500 zł do 1500 (+ całkowity koszt prania ok. 500 zł)
Proste. Jeśli chcesz wiedzieć więcej - poczytaj kalkulacje spod powyższych linków :) [No dobra, linkuję jeszcze raz: Ile kosztują pieluszki oraz Ile faktycznie płacimy za pieluszki ;)]

Dziewczyny często myślą tak: "No dobra, może i jest to tanie, ale moje dziecko ma już 3/6/9/12/15 miesięcy, to już mi się nie opłaca." Odpowiadam tak: Wg moich wyliczeń, gdy ja zaczęłam używać pieluszek wielorazowych, wyszłam na zero już po 3 miesiącach użytkowania (a używałam do tej pory jednych z tańszych supermarketowych pieluszek). Policzyłam, że za pieluszki wielorazowe zapłaciłam tyle, ile wydałabym na jednorazówki w ciągu 3 miesięcy - po tych 3 miesiącach wszystko stanowiło już realną oszczędność. Żałuję tylko jednego: że nie kupiłam sobie świnki-skarbonki i nie wrzucałam do niej 50 zł tygodniowo, które normalnie wydałabym na jednorazówki ---> gdybym kasę zaoszczędzoną na jednorazówkach wrzucała do skarbonki, to dziś pisałabym tego posta siedząc nad brzegiem basenu w Egipcie ;) 
Mi dojście do poziomu "zero" i rozpoczęcie oszczędzania zajęło 3 miesiące - ale może jestem oszczędna, upolowałam niezłe okazje, a jednorazówki zmieniałam wyjątkowo często. Może... Zachowam więc margines błędu i podwoję okres "neutralizacji kosztów" - niech wyniesie on nawet 6 miesięcy. Moja rada jest taka: jeśli szacujesz, że zostało Ci co najmniej 6 miesięcy pieluszkowania - przejdź na wielorazówki, a zaoszczędzisz. Gwarantuję :)

Ale będę też szczera: mogę przedstawić Ci dziesiątki wyliczeń, kalkulacji i wariantów kosztów pieluszkowania, a i tak tylko Ty naprawdę potrafisz policzyć, ile wydajesz na pieluszki jednorazowe (oraz kremy, zasypki, chusteczki, maty itp. itd.), a ile wydasz na pieluszki wielorazowe (czy naprawdę potrzebujesz wszystkich wzorów z nowej kolekcji czy po prostu chcesz je mieć dla przyjmności?).
No dobra, czasem mąż/tata dziecka może podpowiedzieć w wyliczeniach ;) Ale to TY - RODZIC wiesz, ile wydajesz, ile możesz wydawać, ile i w jaki sposób możesz zaoszczędzić. 
Decyzja należy do Ciebie ;)

A dla tych, którzy nie muszą oszczędzać na pieluszkach (tak, są wśród nas tacy.... ech, dlaczego to nie o mnie?;)) przeznaczone będą kolejne wpisy z cyklu "21...", bo ekonomia to nie jedyny powód, dla którego warto wybrać wielorazowe :) 
Zapraszam w środę i gorąco zachęcam do komentowania.



10 lut 2013

21 powodów dla których warto pieluchować wielorazowo - zajawka


 
Dlaczego 21? 

Bo tak.
Bo to magiczna liczba.
Bo to oczko.
Bo można by wymyślić 100, tylko komu by się chciało to czytać?
Bo można by wymienić tylko 3, a i tak by było warto, tylko które 3 najważniejsze wybrać?
Bo troszeczkę przedrzeźniam "Cosmo" i ich  "21 pomysłów, gdzie uprawiać seks w czasie lunchu" lub "21 tricków, jak sprawić, by Twoja pupa wyglądał o 10 lat młodziej". My będziemy miały 21 powodów, dlaczego warto pieluchować wielorazowo ;)
Bo 21 dzieli się przez 7, można więc przez 3 tygodni publikować codziennie jeden powód. Albo przez 7 tygodni po 3 powody. Tak, i właśnie tak będzie tu ;) Poniedziałek, środa, piątek, niezależnie od innch wpisów i innych ciekawostek :)

Zatem zapraszam od jutra, rozpoczynam mój ranking :)

Ps. a poza tym chciałam koniecznie użyć w tytule posta słowa "zajawka" ;)
Ps 2. Ponieważ blog jest ściśle związany ze stroną sklepu DlaPupy.pl, a w treści notki nie udało mi się zamieścić żadnego linka, to niniejszym tu w "Ps 2" zachęcam do odwiedzenia strony sklepu i do zakupów. ;)
 

8 lut 2013

Otulacz Flip Bumgenius

Otulacz Flip poznałam dość późno, jak większość moich pieluszek wielorazowych. Była to jednak miłość od pierwszego założenia.

Na początek trochę teorii: czym jest Flip jak go się używa.
Otulacz Flip to tzw. hybryda. Oznacza to, że możemy korzystać z wkładów wielorazowych (dostępne są opcje z bawełny organicznej, bambusu, lub mikrofibry. Możemy też wybrać wersję, w której dziecko odczuwa suchość dzięki obecności mikropolaru). Jeśli nie chcemy prać wkładów, ale zależy nam, aby skóra dziecka oddychała, możemy skorzystać z wkładów jednorazowych biodegradowalnych. Wkłady nie są dopinane, ale otulacz posiada specjalną małą kieszonkę, w której wkład się umieszcza. Otulacz można oczywiście stosować także do wszelkich pieluch formowanych, pieluszek składanych i prefoldów i wkładów, które lubimy. Występuje w wersji zapinanej na napy lub rzepy.

Za co go pokochałam?

  • Za mięciutki materiał, z którego jest wykonany. Zdecydowanie odróżnia się tym np. od otulaczy Close Parents (jest niezawodny, ale w porównaniu z Flipem nieco... pancerny) czy Tots Bots. Materiał jest mięciutki i dobrze się dopasowuje ze względu na obecność lycry.
  • Jest duży i na pewno starczy nam do końca pieluszkowania. Pieluszkę mozna zmniejszyć zapiając napy w pasie oraz na wysokość, równierz za pomoca nap. (widać to na rysunku pomiżej). Ponadto wkład do wersji mniejszych ma wygodne rowki do złożenia z przodu
  • Wersja z napami (bo taką posiadam i chwalę sobie) ma 2 rzędy, dzięki czemu całość dobrze się układa
  • Ładnie dopasowuje się do pupy, nie zdarzyło nam się odciśnięcie, obtarcie ani odgniecenie
  • Dobrze trzyma zawartość, boki bywały brudne, ale tylko do środka, na zewnątrz nic nie wyszło.
  • Wkłady do kompletu są bardzo chłonne ale nie gigantycznie grube, całkiem szybko schną i dają uczucie suchości. No i nie stwardniały po roku używania. (Mam na myśli wkład "sucha pielucha")
Czy ma jakieś wady? Oczywiście, jak każdy produkt
  • Cena - cóż, za jakość trzeba płacić. Nie jest jednak z tych najdroższych.
  • Ideałem byłaby dla mnie możliwość dopięcia wkładów, przy zakładaniu pieluszki na stojąco tańczącemu maluchowi trzeba się trochę nagimnastykować

A za co Wy lubicie (lub nie lubicie) Flipy?