19 lut 2013

Hity i kity dla bobasa

Dopóki nie zostałam mamą, nie zdawałam sobie sprawy, ile gadżetów z branży dziecięcej można znaleźć na rynku. Niektóre z nich od razu wydawały mi się absurdalne, inne oglądałam z ciekawością i szukałam informacji po forach. Do nieudanych zakupów bez wątpienia w moim przypadku należy:
- Chodzik- pchacz, którym mój syn rozpędzał się w domu i przewracał po staranowaniu pierwszego sprzętu.
- Nie przydał nam się też zupełnie rożek z kokosowym wkładem
- Podobnie kołderka zapinana na suwak (syn spał tylko na brzuchu i to z nami w łóżku).
- Słyszałam, że istnieje maszyna interpretująca płacz dziecka... No cóż, nie skusiłam się ;)

Za to kilka sprzętów bardzo ułatwiło mi życie.

Przykłady?

- Chusta i nosidło egronomiczne - chyba nie muszę pisać dlaczego :) W każdym razie, nie wyobrażam sobie bez chusty pierwszych tygodni życia a i później często ją stosowałam, a po pół roku zamieniłam na nosidło ergonomiczne. Mina pana z warzywniaka, gdy zobaczył dziecko na plecach - bezcenne ;)

Caboo, nosidło z bawełny organicznej Close Parent

- "Krzywy kubeczek" Doidy cup - dzięki niemu moje dziecko bardzo łatwo nauczyło się samodzielnie pić. Używa go z duża radością.
Doidy cup

- Wielorazowa mata do przewijania - dzięki niej nie musiałam szukać specjalnie kawiarni z  przewijakiem tylko rozkładałam gdziekolwiek

Mata do przewijania Pupus

- Turystyczne krzesełko do karmienia - to był strzał w dziesiątkę. Odkryłam je dopiero gdy mój syn miał rok. Karmienie podczas wyjazdów lub wizyt u bezdzietnych znajomych wspominam ciężko - trzymam na kolanach dziecko i próbuję wcelować mu do buzi łyżeczką. Albo pozwalam jeść samodzielnie narażając się na to, że jedzenie wyląduje na moim ubraniu. Raz się zdarzyło, że wstałam od stołu z wielką plamą jagodową na pupie. Spodnie miałam na tym wyjeździe tylko jedne - po co więcej na weekend... Dzięki fotelikowi nasze posiłki zrobiły się cywilizowane - po prostu przymocowujemy materiał do zwykłego krzesła, zapinamy malucha i ręce wolne!


Kieszonkowe krzesełko do karmienia Pupus


A czy Wy skusiliście się na gadżet, który okazał się być kitem? A może macie coś takiego, co bardzo ułatwiło Wam życie - prawdziwe hity dla bobasa? Zapraszam do komentowania :)



3 komentarze:

  1. Miały być też kity a są tylko hity

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kity są na początku, ale bez konkretnych nazw producentów. Wpisałam je w myślnikach, aby było bardziej czytelnie :)

      Po zastanowieniu do listy kitów dodałabym nosidło - wisiadło

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. - Chodzik- pchacz - racja, porażka totalna:) nam chciała babcia kupić, na szczęście maleńkie mieszkanko i wykreciliśmy się,że się poprostu nie zmieści:D:D:D

    - Nie przydał nam się też zupełnie rożek z kokosowym wkładem - to tak jak mi przy pierwszym "letnim" dziecku :) synek nie lubił żadnych rożków totalnie, aczkolwiek przy córci już fajna sprawa- dziecko zimowe, uwielbiające otulanie:)

    - Podobnie kołderka zapinana na suwak- śpiworki u nas tylko zimą i to też dzieci wolą bez;)

    Hit
    - chusta- oj TAK idealne rozwiązanie;)
    - Krzesełko turystyczne- moje maluchy tak niesamowicie są kręcone, ze od razu wsie uwalniały z tego;) dla nich to nawet 5 punktowe pasy w wózku był tylko wyzwaniem do pokonania:P:P
    - pieluszki wielo, myjki wielo i tym podobne- hiciory pierwsza klasa:D:D
    i jeśli mogę dopisać ze swej strony- laktator elektryczny Medela- laktacja moja niemal nie istniejąca w ciągu kilku dni pięknie rozhuśtana- teraz moja siostra walczy z nadmierną i laktator się wspaniale sprawdza;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.