18 gru 2012

Noc z chinką

Nie, nie zaprosiliśmy do łóżka nikogo dodatkowego, nikt by się już raczej nie zmieścił, nas dwoje + Morgan + 2 koty to aż za dużo jak na 1,40m materac. ;) Ale w akcie desperacji założyłam dziś małemu na noc (na drugą, mniej mokra część nocy) moją chińska kieszonkę. Kieszonka jest rezerwowa, ale przycisnęło nas, Wonderosy na sznurku, a w starego Close Parenta już nie mam sumienia wciskać Morgana, bo ledwo dobra.
chinka
Skusiła mnie do tej pieluszki cena, nie ukrywam, przy kupowaniu na raz całego stosiku bolało, a cena pieluszek szytych w chinach jest jednak znacznie przystępniejsza. Kieszonka jest duża, zapinana na rzepy, w komplecie 2 wkłady z mikrofibry. Niestety muszę przyznać, ze na cenie jej zalety się w zasadzie kończą. Wkłady lekkie jak piórko i jak piórko chłonne, ale najgorsze są rzepy: bardzo słabo trzymają. Z tego powodu kieszonka jest rezerwowa, bo boję się odpinania i co chwilę sprawdzam czy siedzi na miejscu.
Ale wracając do przygód nocnych: z dwoma wkładami (nie od kompletu, oczywiście), przetrzymała noc, bez przecieku. I już się ucieszyłam, widząc suchą pupę. Radość długo jednak nie trwała. Gdy tylko Morgan ruszył na poranną inspekcję mieszkania, rzepy się rozpięły i podrapały mu nogę. A na plecach po nocy zostały odciśnięte ślady gumek…
Wiem, że niektórzy “chinki” sobie chwalą i problemów z nimi nie mają. Może tak mi się trafiło. Może wymienię ten nieszczęsny rzep i jeszcze poużywam. Ale wiem też, że gdybym kupiła tylko taką pieluszkę, zniechęciłabym się na dobre do całego pieluszkowania wielorazowego i Morgan siedziałby teraz w papierowej.

2 komentarze:

  1. W tych pieluszkach rzepy są masakryczne:/ Mi tez ciągle się odpinają, i drrrrrapią niemiłosiernie:/ Mam 2 sztuki- kupione już używane, w jednej rzepy poleciały tak szybko,że wyprułam je i nabiłam napki- o niebo lepiej;D Polecam serdecznie takie rozwiązanie, bo pieluszka jednak fajnie szczelna jest:)

    Choć chinkę mam jeszcze inną no name i na napki- marzenie, jedna z moich ulubionych)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, chinki są różne - myślę, że na pewno lepiej wybiearć te na napki bo rzepy mają krótszą żywotność. Ja obecnie też najchętniej sięgam po pewną chinkę - wzór mnie ujął i nei mam z nią problemów :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.